Artykuły

Będę grał w grę, czyli zdalna wycieczka szkolna do Egiptu

Gdy rząd ogłosił, iż od 19 października szkoły ponadpodstawowe przechodzą w strefie czerwonej na nauczanie zdalne, miałem małą zagwozdkę. Na pierwszy dzień ‘nowego trybu pracy’ miałem zaplanowane z uczniami wyjście do escape roomu, w ramach realizowanych w szkole w której pracuję tzw. Latających Dni, czyli wyjść grupy uczniów z nauczycielem do ciekawych i nietuzinkowych miejsc w regionie lub poza nim. Podczas takich dni uczymy się czegoś nowego, poznajemy nowe formy rozwijania wiedzy i umiejętności oraz razem się integrujemy… ale jak zrealizować taki plan w dobie nauczania zdalnego?

Decyzja rządu spadła na mnie jak grom z jasnego nieba – bo przecież nie byłbym w stanie zabrać uczniów na taką mini-wycieczkę, gdy zagrożenie epidemiczne jest na tyle wysokie, że rząd nakazuje nam pozostać w domach! Więc zaraz po usłyszeniu ww. informacji odwołałem naszą wizytę w escape room i w pocie czoła zacząłem szukać alternatywy – takiej formy spędzenia wspólnie czasu (która nie jest lekcją), dzięki której będę w stanie przekazać moim uczniom wiedzę w atrakcyjny sposób.

I wymyśliłem! Zdecydowałem się na eksperymentalne wykorzystanie gry komputerowej do zwiedzenia Starożytnego Egiptu. Jako gracz i “geek” wiedziałem, jak to zrobić, aby – być może – pomysł udał się zrealizować z pozytywnym skutkiem dydaktycznym i wychowawczym. Możliwość wyruszenia na wycieczkę oferuje (niedawno przeze mnie ukończona) gra Assassin’s Creed: Origins, więc to na nią się zdecydowałem.

W tym wpisie chciałbym opowiedzieć Tobie jak wyruszyć z uczniami na taką formę interaktywnej wycieczki, jakie są jej wady i zalety oraz jakie wymagania techniczne ma taka forma zwiedzania – wszystko z punktu widzenia nauczyciela zatrudnionego w (niepublicznym) liceum.

Spis treści:

1. Wymagania techniczne i organizacyjne związane z interaktywną wycieczką w grze komputerowej.

2. Przyjęta forma pracy uczniów w trakcie zwiedzania.

3. Zalety takiej formy interaktywnej wycieczki.

4. Wady zwiedzania na “onlajnie”.

5. Moje wnioski na przyszłość.

1. Wymagania techniczne i organizacyjne związane z interaktywną wycieczką w grze komputerowej.

Zacznijmy od rzeczy najważniejszej, a zarazem najtrudniejszej w realizacji – jak zacząć? W tej części postaram się, w miarę możliwości, uniknąć przesadnej ilości informacji technicznych, skupiając się na podstawach.
Do lekcji online z wykorzystaniem gry komputerowej będzięmy potrzebować odpowiedniego sprzętu i oprogramowania do streamowania rozgrywki na żywo. A czym jest streamowanie? Posłużmy się definicją ze Słownika SJP.pl:

streamować – [czytaj: strimować] udostępniać na żywo w internecie obraz widziany na ekranie swojego komputera, smartfona itp.; strumieniować
https://sjp.pl/streamować

Aby udostępnić obraz z gry w internecie, musimy dysponować odpowiednim sprzętem – komputerem zdolnym do uruchomienia danego tytułu lub konsolą (np. Xbox One czy Playstation 4). Ja akurat jestem zwolennikiem grania na komputerze (“PeCecie”), więc dysponuję sprzętem pozwalającym mi na komfortową rozgrywkę w 60 klatkach na sekundę przy rozdzielczości Full HD, ale nie mam nic przeciwko “graczom konsolowym” 🙂 Jako ciekawostkę dodam, że zależnie od tytułu gram albo na padzie od Xboxa One, albo na klawiaturze i myszce firmy Razer. Dla zainteresowanych “geeków” natomiast pełna specyfikacja mojego [średniopółkowego] PeCeta schowana jest poniżej (kliknij na “Mój komputer”) 😉

Gdy mamy już odpowiedni sprzęt, należy zdecydować się na miejsce transmisji. Ich jest całkiem sporo – m. in. Twitch, Facebook Gaming, YouTube Gaming. Ja zdecydowałem się na transmisję na YouTube – w szczególności z uwagi na to, że po zakończonej rozgrywce nagranie automatycznie zapisuje się na moim koncie i mogę z niego korzystać, a także dlatego, że mam 99% pewności iż każdy z moich uczniów może wejść na “jutuba” 😉
Do transmisji w przypadku używanego przeze mnie zestawu komputerowego użyłem oprogramowania Geforce Experience, jednakże są też inne opcje. Konsole natomiast mają wbudowane swoje natywnie wspierane opcje (i np. Xbox pozwala na przesyłanie rozgrywki na Twitch). Są też o wiele bardziej profesjonalne rozwiązania (jak np. OBS), jednakże nie uważam siebie za “pro gamera” i nigdy z nich nie korzystałem.

Ostatni krok – gra. Jak każda forma kultury, “pełnometrażowe” albo wysokobudżetowe gry video nie są za darmo 😉 Aby móc transmitować rozgrywkę, należy być posiadaczem danego tytułu.
Są dwie opcje – można kupić pełną grę (która ma w sobie wbudowany tryb wycieczki) lub osobny produkt Assassin’s Creed: Origins – Discovery Tour, czyli wycięty z całości moduł zwiedzania. Jako gracz uważam, że lepiej jest kupić pełną wersję, ale decyzja o Twoim zakupie nie należy do mnie… 😉

Oczywiście, aby taka lekcja się udała, powinno się dysponować również mikrofonem (który, w dobie koronawirusa, i tak większość nauczycieli pewnie ma). Kamerka może być również przydatna, jednakże nie jest konieczna – ja, na przykład, na czas transmisji gry, wyłączyłem ją. Dla zainteresowanych: używany przeze mnie mikrofon to Novox NC1, a kamera: Logitech c920 Pro. Muszę jednakże zauważyć, że obecne ceny używanej przeze mnie kamery internetowej to dwukrotność tego, co ja zapłaciłem rok temu we Wrześniu… 🙁

2. Przyjęta forma pracy uczniów w trakcie zwiedzania.

No dobrze – mamy sprzęt, mamy oprogramowanie – co dalej?
Na pewno warto dać uczniom jakieś zadanie do wykonania, poza samym oglądaniem streamu. Ja zdecydowałem się, też z uwagi na bardzo wyraźne ograniczenia czasowe, na użycie dość prostej karty pracy online, w której uczniowie mieli za zadanie (na żywo, na dokumencie udostępnionym przez usługę Microsoft Office Online) wspólnie wprowadzać notatki w odpowiednich polach tabelki. Na pierwszej stronie opisałem szczegółowo plan dnia oraz zadanie, natomiast na drugiej pojawiła się wspomniana wcześniej tabela.

Docelowo miałem nadzieję na realizację dwóch bloków tematycznych, jednakże tu okazało się, że wyraźnie niedoszacowałem czasu wymaganego na realizację jednego tematu. Aby przejść przez wszystkie punkty zwiedzania dot. piramid w Starożytnym Egipcie, potrzebowaliśmy ponad 2 godzin rozgrywki – co, z uwagi na objętość prezentowanego materiału było wystarczającym czasem na jednodniową “wyprawę”.

A jak wygląda taka wycieczka? Rzuć okiem na fragmenty rozgrywki, które wyciąłem z nagrania. W trakcie transmisji słychać lekkie “zakłócenia” w dźwięku, których pochodzenia nie znam. W jednym z filmików jest też mały, uczniowski, “easter egg” 🙂

https://www.youtube.com/watch?v=pOgkX7qBlU4

3. Zalety takiej formy interaktywnej wycieczki.

W takim razie – czy zważywszy na to wszystko, taka forma zwiedzania ma swoje zalety? Oczywiście, że tak! Po pierwsze – wykorzystanie gry komputerowej do zwiedzania jest zaskakującym i bardzo nowoczesnym sposobem na wycieczkę. Poza tym – pozwala na zwiedzanie danego miejsca bez wyjazdu zagranicznego – co w dobie koronawirusa jest bardzo ważne – oraz powrót z wycieczki” szybszy niż najnowocześniejszy samolot 😉 Na zdecydowaną pochwałę zasługuje objętość materiału, jaki twórcy gry zdołali wcisnąć w grę – zakres prezentowanych informacji robi piorunujące wrażenie! Co więcej, dzięki “wycieczce” w grze możemy zobaczyć miejsca, do których normalnie byśmy nie weszli (jak wnętrza piramidy). Nie zapominajmy też o tym, że tego typu tryb wycieczki pokazuje, że gry nie tylko bawią, ale i mogą uczyć – w tym wypadku dość “naukowo”.

4. Wady zwiedzania na “onlajnie”.

Ostatnie zdanie wspomnianych wyżej zalet sprowadza mnie do omówienia wad. Pierwszą – związaną z samą grą Assassin’s Creed: Origins – jest mozolność i jednostajność wycieczki. Autorzy produkcji włożyli kawał dobrej roboty w omawiany tryb wycieczki, jednakże jest ona bardzo podobna do zwiedzania danego miejsca z audio-przewodnikiem. W wycieczce bardzo brakowało mi jakichkolwiek interakcji gracza z otoczeniem – tak powszechnej w głównej rozgrywce fabularnej. Cały tryb opiera się – jak audio-przewodnik – na przechodzeniu z punktu do punktu i wysłuchiwaniu wykładu. Po 2 godzinach rozgrywki, zarówno ja jak i uczniowie, byliśmy dość znużeni.
Drugi problem to… język. Dzień przed wycieczką próbowałem zmienić język gry na polski – i tak jak tryb fabularny zaczął do mnie “mówić” w moim ojczystym języku, tak tryb wycieczki… nie. Pojawił się komunikat, że “wybrany język jest niewspierany” – a szkoda, bo w przypadku uczniów o dość zróżnicowanym poziomie zaawansowania ich języka angielskiego pojawiająca się czasem terminologia mogła być wyraźnym utrudnieniem zwiedzania. Szkoda, że nie pokuszono się o lokalizację – chociaż kinową, w formie napisów. Oczywiście, podróż w języku Szekspira po Egipcie ma swój niewątpliwy walor dydaktyczny i daje szansę uczniom na ciekawy rozwój językowy, jednakże, z uwagi na dość statyczną formę zwiedzania, mogło być to mało ciekawe i rozwojowe. W nauce języka gradacja poziomu trudności jest ważna – uczeń na poziomie B1 nie powinien porywać się na treści na poz. C2* 😉
* = opis poziomów biegłości języka w skali CEFR znajdziesz klikając tutaj.

5. Moje wnioski na przyszłość.

Po takiej wycieczce pozostaje pytanie – czy było warto? Moim zdaniem TAK – razem z uczniami przetestowałem nowatorskie rozwiązanie wprowadzone w znanej im grze komputerowej, pokazując im, ile bardzo wartościowych treści jest ukrytych w najczęściej nieuruchamianym przez nich trybie wycieczki (Discovery Tour), nawet, jeśli posiadają grę 🙂 W dobie aktualnych problemów z koronawirusem jestem przekonany, że takie wycieczki są całkiem rozsądną “onlajnową” alternatywą dla typowego zwiedzania muzeów. Wiem jednak też, że jeśli zdecyduję się na powtórkę – np. w kolejnej części serii pt. Assassin’s Creed: Odyssey, w której gracze przenoszą się do Starożytnej Grecji – to będę musiał bardziej rozbudować zadania na interaktywnej karcie pracy – w szczególności z uwagi na to, że polecenie “W tabelce zanotuj, czego się dowiedziałeś podczas oglądania rozgrywki” jest zdecydowanie za bardzo ogólne 😉
Kolejnym wnioskiem na przyszłość jest też to, że być może w następnej tego typu “wycieczce” konieczna będzie zmiana narzędzia do komunikacji z uczniami. Podczas zwiedzania byliśmy połączeni na Zoomie, a transmisja (z uwagi na ograniczenia Zooma) “leciała” na YouTube… Pomysł może na początku świetny, ale nie przewidziałem tego, że na transmisji na YouTube uczniowie będą słyszeli… siebie 😀 Oprogramowanie Geforce Experience transferowało wszystkie dźwięki z mojego komputera na YouTube, więc każdy komentarz uczniów na Zoom powtarzał się na streamie, a mój głos z kolei… na nagraniu się nie pojawił 🙂
A czy wrócę do tego pomysłu? Pewnie tak – ale nie tak szybko, aby pozostawić sobie możliwość drugiego “zaskoczenia” uczniów taką formą zwiedzania.

Na koniec zapraszam Ciebie do przejrzenia kilku zrzutów ekranu z zrealizowanej przeze mnie z uczniami wycieczki 😉 Nie zapomnij też podzielić się w komentarzu Twoimi spostrzeżeniami związanymi z taką formą zwiedzania!

Być może zainteresują Ciebie inne moje artykuły związane z szeroko pojętą e-dydaktyką i wykorzystaniem technologii w edukacji:

Nauczanie online w czasie pandemii, czyli jak my to zrobiliśmy w niepublicznym liceum

Poradnik e-nauczyciela, czyli jak efektywnie uczyć online i nie zatracić się w internecie

Pomysły na mini-prace projektowe podczas lekcji online (historia, język angielski)

Czy gry wideo uczą?

Szanuj zieleń – przeprowadzaj testy online! Część 2: Zagrożenia i problemy.

Tytułowy obrazek stanowi połączenie zrzutu ekranu z gry Assassin’s Creed: Origins oraz obrazka z bazy pixabay.com
Udostępnij tego posta dalej!
Reklama
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Loading...