Poradnik e-nauczyciela, czyli jak efektywnie uczyć online i nie zatracić się w internecie
Epidemia koronawirusa spowodowała dla wielu z nas, nauczycieli, konieczność przeniesienia naszej pracy do świata online. Co zrobić, aby nasza praca była jednocześnie efektywna i, przy okazji, nie była przyczyną przemęczenia?
Poniżej opisuję kilka punktów, które w moim odczuciu powinny pomóc każdemu nie tylko w szybkim i w miarę bezbolesnym przejściu z nauczaniem do świata online, ale i w takiej modyfikacji swojej pracy, aby w świecie cyfrowym była ona efektywna i sensowna.
4 wskazówki na efektywne e-nauczanie:
- Nie przeciążaj uczniów.
- Prowadź e-lekcje na żywo.
- Zachowaj umiar w stosowaniu narzędzi TIK.
- Poproś uczniów o opinie i wskazówki.
1. Nie przeciążaj uczniów.
Pierwszy punkt na mojej liście jest wywołany tym, co zaobserwowałem w pierwszym tygodniu przeskoku edukacji do świata online… Niestety, ale nauczyciele, nie uzyskawszy (siłą rzeczy) odpowiedniego czasu na przygotowanie się do pełnego przeskoku do świata cyfrowego… zasypali swoich uczniów mailami / wiadomościami w e-dzienniku nt. listy zadań do wykonania. I tak jak rozumiem, że każdy z dydaktyków chce nauczyć ucznia jak najwięcej… tak jestem przekonany, że zasypanie danej osoby zadaniami jest najprostszą drogą do przemęczenia ucznia, zniechęcenia go do pracy i, niestety, wywołania nowej formy depresji lub fobii szkolnej. Nauczycielu, pamiętaj, że uczeń w domu pracuje wolniej niż z Twoją opieką na lekcji; daj uczniowi szansę na realizację mniejszego zakresu materiału niż zaplanowałeś; pozwól Twoim podopiecznym na spokojne zastanowienie się nad poleceniem, a nie pośpiech w celu realizacji materiału! Ja na przykład, planując tydzień temu zakres zadań dla uczniów, zdecydowałem się na dołożenie pod każdym zestawem informacji, że wystarczy połowa ćwiczeń aby były one zaliczone. Uważam, że takie rozwiązanie pozwala zarówno wykazać się szybszym i ambitniejszym (którzy mogą zrobić ponad 50% zadań), jak i daje szansę uczniom z wolniejszym trybem pracy na zachowanie większego spokoju i skupienia na zadaniach; co więcej, dzięki takiemu rozwiązaniu uczniowie mogą zrezygnować z zadań, które po prostu są dla nich nieinteresujące.
Przy wyznaczaniu zadań pamiętaj też o ustalaniu REALNYCH terminów ich wykonania. Weź pod uwagę, że uczniowie mogą być też zestresowani sytuacją; że ich połączenie internetowe jest powolne; że mogą mieć problemy z realizacją zadania, bo na przykład nie dysponują smartfonem, komputerem czy drukarką; że po prostu potrzebują więcej czasu, aby się skupić w domu – miejscu, które do tej pory było sercem odpoczynku, a nie wielogodzinnej mrówczej pracy.
2. Prowadź e-lekcje na żywo.
Drugi punkt jest moim zdaniem równie ważny jak pierwszy… Bo w nauczaniu online nie chodzi tylko o to, aby zasypać ucznia materiałami i zadaniami, ale żeby nadal mieć z nim kontakt! Więc zrób wszystko, aby prowadzić zajęcia online – odkurz swój stary mikrofon lub rozważ wykorzystanie do pracy swojego smartfona, wybierz aplikację lub stronę do prowadzenia lekcji online (np. Skype, Zoom, Clickmeeting, ale i Discord) i zaproś na e-lekcję swoich uczniów. Zobaczysz, że po kilku lepszych lub gorszych próbach załapiesz co i jak i dzięki temu zaczniesz prowadzić takie lekcje, które będą na poziomie zbliżonym, lub nawet wyższym, od tego, co do tej pory działo się u Ciebie w sali lekcyjnej.
Pamiętaj jednak, że prowadzenie lekcji online to nie zabawa, a odpowiedzialność. Wybierz taką platformę, w której sprawy nie wymkną spod Twojej kontroli – i tak, na przykład, zablokuj dostęp do wirtualnego pokoju na hasło lub Twoją ręczną akceptację udziału każdego ucznia na każdej lekcji. Koniecznie znajdź też takie rozwiązanie, w którym w każdej chwili będziesz mógł/mogła wyrzucić ucznia, który najwyraźniej nie chce brać udziału w przygotowanym przez Ciebie procesie dydaktycznym. Przykro mi, ale ciężkie czasy wymagają też podjęcia czasem trudnych decyzji – i musisz być na nie gotowy/gotowa.
Pamiętaj też, że nie każdy z Twoich uczniów będzie zawsze online – ale zachęcaj ich do połączenia przez smartfon, komputer, tablet… Nawet tylko na odsłuchu (bez mikrofonu). Pokaż uczniowi, że jesteś online aby mu pomóc, ale nie obwiniaj go za to, że ma problemy techniczne lub po prostu nie jest w stanie dołączyć do lekcji z przyczyn, na które nie ma realnego wpływu.
3. Zachowaj umiar w stosowaniu narzędzi TIK.
Kolejny punkt być może będzie dla Ciebie zaskoczeniem – no bo jak to tak, Oskar, który zachęca do jak najszerszego wykorzystywania narzędzi TIK na lekcji, nagle mówi o umiarze? Pozwól, że wyjaśnię… 🙂
Pamiętaj, że nowa sytuacja edukacyjna, w jakiej się znaleźliśmy z uwagi na epidemię, jest niewątpliwie nie do pozazdroszczenia zarówno dla nas, jak i dla naszych uczniów. Dlatego też daj im odrobinę stabilności w tym zwariowanym świecie – organizuj takie lekcje, które nie są zalewem różnych wow-narzędzi TIK, tylko dlatego, że uczymy się zdalnie – zamiast tego rób wszystko, aby przypominały one to, co działo się wcześniej w klasie. Jeśli prowadzisz e-lekcje, to uruchom po prostu podręcznik w wersji na tablice interaktywne i puść obraz z Twojego komputera na ekrany uczniów; jeżeli na lekcji używałeś/używałaś 2 Twoich ulubionych narzędzi TIK, to przy nich pozostań (w szczególności podczas pierwszych zajęć w internecie); jeśli nie możesz poprowadzić lekcji online, to skup się na takich zadaniach dla ucznia, które wykorzystują znane mu narzędzia (w tym podręcznik).
Nie znaczy to oczywiście, że nie masz się dokształcać – o nie nie nie – ale po prostu rób to na spokojnie i delikatnie integruj nowe narzędzia w lekcje tylko wtedy, gdy faktycznie ich potrzebujesz. Jak ze wszystkim w życiu, tak i z TIKiem, w szczególności ucząc w obecnej sytuacji, należy zachować umiar i na spokojnie wprowadzać je na lekcji. Uwierz mi, uczniowie też potrzebują stabilizacji, a nie nagłej rewolucji 😉
4. Poproś uczniów o opinie i wskazówki.
Ostatni punkt jest związany z budowaniem relacji, które są, moim zdaniem, koniecznym elementem tej pracy aby wszystko “zagrało”. Jestem zdania, że moi uczniowie wcale nie są digital natives, jak to się wielokrotnie postuluje… ale wciąż uważam, że czasem mogą mnie oni zaskoczyć swoim spojrzeniem na e-nauczanie, więc modyfikuje swoje e-lekcje w oparciu o ich opinie i wskazówki. Przecież właśnie po to jestem – aby wiedzę i umiejętności wlać w ICH głowy i jeśli uczeń uważa, że robię to źle i nieefektywnie – to niech ma szansę na wyrażenie własnego zdania. Pamiętaj też, że uczniowie również dysponują różnymi talentami i wielokrotnie mogą swojego nauczyciela czegoś nauczyć – być może ta nowa wiedza przyda się Ci w trakcie nowej formy pracy? Na lekcji nauczyciel jest dla uczniów, ale to nie znaczy, że uczniowie nie są dla nauczyciela – bo bez nich po pierwsze mówilibyśmy sami do siebie, a po drugie nie nauczylibyśmy się niczego nowego w trakcie takiej lekcji z samym sobą… Więc daj uczniom się wypowiedzieć – niech wyrażą swoje zdanie, niech pokażą Ci jak coś lepiej zrobić, niech po prostu Wasza relacja zejdzie z poziomu mistrz -> uczeń do poziomu partner -> partner. To takie proste 😉
A jeśli przeczytałeś tego posta, to może zainteresują Ciebie inne moje artykuły dotyczące narzędzi TIK? Polecam przede wszystkim:
Szanuj zieleń – przeprowadzaj testy online! Część 2: Zagrożenia i problemy.